Mech - "Zwo"
Pora ponownie zabrać w trasę sprawdzone, lecz dawno nie słuchane rodzime granie.
Nie co dzień mam w ręku jakąś gorącą nowość wydawniczą. Czasem muszę sięgnąć na półkę i wybrać sobie nieco starszy, ale wciąż właściwie oddziałujący na uszy krążek. Może skrobnę o takim parę zdań, czekając aż na rynku wypłynie kolejna płytowa świeżynka, którą zapragnę dodać do kolekcji.
Zatem - raz, zwo, jazda!
Nie co dzień mam w ręku jakąś gorącą nowość wydawniczą. Czasem muszę sięgnąć na półkę i wybrać sobie nieco starszy, ale wciąż właściwie oddziałujący na uszy krążek. Może skrobnę o takim parę zdań, czekając aż na rynku wypłynie kolejna płytowa świeżynka, którą zapragnę dodać do kolekcji.
Zatem - raz, zwo, jazda!
(...i chyba już najwyższy czas przeprosić się ze ściereczkami do kokpitu...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz