album: "Heavy Metal Music"
wytwórnia: Sony Music / Epic - 2013
skład:
- Jason Newsted - bas, wokal
- Jesus Mendez Jr. - perkusja
- Mike Mushok - gitary
- Jessie Farnsworth - gitary, wokal
utwory:
Heroic dose | Soldierhead |...As the crow flies | Ampossible | Long time dead | Above all | King of the underdogs | Nocturnus | Twisted tail of the comet | Kindevillusion | Futureality
Gdy w 2001 roku Jason Newsted opuszczał szeregi Metalliki, moją jedyną reakcją na tę informację było wzruszenie ramionami. Owszem, było mi trochę żal, wszak od 1986 roku był muzykiem jednego z moich ulubionych zespołów i trudno mi było wyobrazić sobie Hetfielda i spółkę na scenie bez Newsteda (zapewne podobnie myśleli fani w '86, po śmierci Cliffa Burtona). W swej ówczesnej naiwności pomyślałem jednak: "Cóż, to tylko basista. Muzyka niewiele się przez to zmieni".
A oni potem nagrali "St. Anger"... Aż chciało się wrzasnąć: Jason! Wróć!! Nie wrócił...
Przez ostatnie lata Newsted nie był przesadnie widoczny na muzycznym rynku. Nie porzucił jednak grania. Udzielał się aktywnie w wielu projektach i zespołach, jak choćby Voivod czy Rock Star Supernova (dziwny twór muzyczny - przetrwał dwa lata).
W 2013 roku powołał do życia formację firmowaną jego nazwiskiem - po prostu NEWSTED, a do słuchaczy szybko trafiły dwie produkcje: debiutancka EPka "Metal" oraz pełnowymiarowy album "Heavy Metal Music".
Materiał, który złożył się na płytę "HMM" to kwintesencja typowego amerykańskiego hard & heavy solidnie doprawionego czubatą łychą thrashowych wpływów. Słychać, że za kompozycje odpowiada znakomity, doświadczony basista, naturalnie czujący rytm, dbający o selektywne, przejrzyste brzmienie (Newsted jest producentem całości materiału). Udało się przy tym nie zgubić charakterystycznego "brudu", bez którego taka muzyka byłaby zdecydowanie niekompletna.
Gitary brzmią konkretnie. Słychać w nich ducha amerykańskiego południa. Przydymione, chrapliwe, ciężkie i melodyjne. Bas, wyeksponowany jak należy, jest cudownie "tłuściutki", a w połączeniu z więcej niż poprawnymi bębnami daje linię rytmiczną, którą chwilami dałoby się słuchać jako samodzielną ścieżkę muzyczną (no dobra, może przesadzam, ale jestem maniakiem dobrze wyprodukowanych bębnów i basu).
Jako wokalista, Jason Newsted radzi sobie znakomicie. Chwilami trudno pozbyć się wrażenia, że słyszy się manierę (i barwę) Chucka Billy z Testament. I to w żadnym wypadku nie jest zarzut!
Charakterystyczna chrypka JN wspaniale wpisuje się w ogólnie mocno "bzyczący" materiał. Słychać młodzieńczą pasję, która nigdy nie przeminęła, mimo 51 lat na karku lidera grupy.
Album przesłuchałem dziś chyba pięć razy. W głowie grają mi wciąż dwa numery: transowy "Above all" z refrenem będącym swoistym rockowym hymnem oraz "Kindevillusion" - prawdziwa petarda koncertowa.
Na płycie nie ma chyba słabych numerów. Poziom jest równy, utwory rozbudowane i wciągające. Album trwa prawie godzinę i ani przez chwilę się nie nudzi. Mało tego - pozostawia po sobie to, co w muzyce najwspanialsze: niedosyt. Chcę jeszcze! I szczerze polecam to wydawnictwo.
Album przesłuchałem dziś chyba pięć razy. W głowie grają mi wciąż dwa numery: transowy "Above all" z refrenem będącym swoistym rockowym hymnem oraz "Kindevillusion" - prawdziwa petarda koncertowa.
Na płycie nie ma chyba słabych numerów. Poziom jest równy, utwory rozbudowane i wciągające. Album trwa prawie godzinę i ani przez chwilę się nie nudzi. Mało tego - pozostawia po sobie to, co w muzyce najwspanialsze: niedosyt. Chcę jeszcze! I szczerze polecam to wydawnictwo.
Zacząłem od Metalliki i nią zakończę. "St. Anger" i "Death Magnetic" to, z perspektywy czasu, moim zdaniem płyty na swój sposób udane i ciekawe. Jednak słuchając ich dziś, mam nieodparte wrażenie picia herbaty, z której ktoś za wcześnie wyciągnął esencję. Smak jest, moc jest, ale jakby za mało wyrazisty jest ten napar... "Torebka" z brakującą esencją jest już jednak gdzie indziej. Nazywa się "Heavy Metal Music".
Linki:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz